Biegam. Ciągle biegam w kółko, choć wydaje się ono większe niż miesiąc temu. Biegam próbując coś udowodnić, tylko sama nie wiem czy sobie czy komuś innemu. Biegam czując politowanie dla niektórych osób z gatunku, ponoć, ludzkiego, a samą siebie traktuję jak królową. Biegam będąc zakłamaną dziewczynką, która zapomniała co w jej życiu jest prawdą. Biegam, biegam i nie potrafię przestać, bo jeśli zatrzymam się chociaz na chwilę, to runie cały mój perfekcyjny świat zbudowany na kłamstwie. Ale póki biegam, nie przyznam się jak bardzo jestem nikim.
O BOŻE, oczom własnym nie wierzę.
OdpowiedzUsuńI wcale nie jesteś nikim. A bieganie poprawia kondycję.