czwartek, 12 czerwca 2014

Wymarzony świat

Wjeżdżając autobusem w głąb miasta moich marzeń czuję, że mogę wszystko. Jakby w jednej chwili ten wielki świat stanął dla mnie otworem, jakbym miała milion możliwości, które czekają aż je wykorzystam. Kiedy wstaję i widzę wszystko to, czego zawsze pragnęłam obawy, strach, jakiekolwiek wątpliwości, które kiedyś miałam znikają. Lekka bryza prosto z fontanny na krakowskim rynku sprawia, że ten gorąc nie jest aż tak nie do wytrzymania. I nagle.. czuję TEN oddech na szyi, TE ręce obejmujące mnie w talii aż w końcu TE usta złączone z moimi. Czy kiedykolwiek mogłabym byc szczęśliwsza? Trzymam cały mój świat w ramionach i nie zamierzam go wypuścic. Znów poczułam się jak mała dziewczynka odkrywająca nowy, nieznany kawałek ziemi. Wchodząc do wszystkich słynnych kościołów, spacerując po plantach czy zwiedzając Wawel z TYM mężczyzną zapomniałam o troskach dnia codziennego. Oderwałam się od rzeczywistości i chociaż na chwilę mogłam przenieśc się w bajkę. Moją bajkę... NASZĄ bajkę. Nie sądziłam, że spacery mogą byc aż tak piękne. Nie sądziłam, że mogę cieszyc się aż tak z czyjegoś dotyku. A kiedy myślę, że już za 32 dni spędzę cały tydzień w moim wymarzonym świecie to nie potrafię uwierzyc w swoje szczęście. Tak bardzo bałam się zmian, tak bardzo bałam się tego "kryzysu", ale z czystym sumieniem mogę powiedziec, że decyzje podjęte w ciągu ostatnich czterech miesięcy były najlepszymi decyzjami w moim życiu. Wolnośc, radośc, miłośc... Wreszcie to mam i kocham jak diabli. I... rozumiem o co chodzi w tej całej miłości. Naprawdę rozumiem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz